Lisicki: Kościół zrezygnował z jasnego wypowiadania własnej doktryny
Redaktor podczas rozmowy opowiadał skąd się wziął tytuł książki. – Upadek rozumiany jest w sensie metaforycznym. Po pierwsze, widać, że obecny system działania wyraźnie przeżywa kryzys. Pierwszym jego elementem jest paraliż dogmatyczny polegający na niemożności, osłabieniu woli jasnego wyrażania nauki Objawienia, zarówno w kwestiach religijnych, dogmatycznych, jak i etycznych – podkreślał.
Drugim aspektem jest natomiast wycofanie się Kościoła z roszczenia sobie praw do bycia naczelnym autorytetem w kwestiach etycznych. – Ostatnim papieżem, który nosił tiarę był Paweł VI w 1965 roku. Tiara symbolizuje zwierzchnią władzę papieża sprawowaną w imieniu Chrystusa wobec całego świata – wskazał na antenie "Siódma-9".
Naczelny "Do Rzeczy" wskazuje, że punktem zwrotnym w najnowszej historii Kościoła była "rezygnacja z jasnego wypowiadania własnej doktryny oraz rezygnacja z próby «narzucenia» światu tych najważniejszych praw, których należy przestrzegać".
– Twórcom Soboru przyświecały raczej dobre intencje, ale nowy język, dialog ze światem i odejście od starych formuł, które miały pomóc dotrzeć do nowoczesnego człowieka, okazały się mrzonką. Najlepiej to widać w czterech państwach, których teologowie, biskupi mieli największy wpływ na przebieg Soboru. W Holandii, w której katolicyzm pełnił bardzo ważną rolę, Kościół nie istnieje jako realna forma społeczna. W Belgii łatwo zauważyć całkowity odwrót od katolickiego sposobu myślenia (np. w prawodawstwie dotyczącym stosunku do życia). We Francji liczba nowo wyświęconych kleryków wynosi 10-15 % tego, co było przed Soborem. Zostają jeszcze Niemcy, gdzie co roku słyszymy o rekordowej liczbie wystąpień katolików z Kościoła – mówił Lisicki.
O czym opowiada książka?
O czym mówi książka "Dogmat i tiara"? Władza, która miała formalne umocowanie w urzędzie papieskim, władza piętnowania błędów stała się pierwszą ofiarą soboru. Jeśli władza nie działa, nie wskazuje, kto jest, a kto nie może być nauczycielem katolickim, zanika autorytet Kościoła i autorytet papieża.
Papieże mogą pozostać medialnymi celebrytami, ale gubią autorytet. Prawda, której byli strażnikami, została zmuszona do milczenia. Dogmat już nie wiąże. Dogmat stał się opinią i poglądem. Nie otwiera bram do Nieba. Nie przenosi poza czas. Zamiast podlegać władzy Boga, świat ulega tyranii doczesności i włącza się w budowę globalnej, lepszej przyszłości.